Wbiegam z płaczem do swojego pokoju.
Zamykam drzwi i przekręcam kluczyk. Osuwam się na ziemię niezdolna
do tego by pozbierać myśli. W mojej głowie ciągle krąży obraz
mojego byłego już chłopaka i Margaret. „Wszyscy, tylko nie on!”
krzyczę do siebie w myślach. Całe moje życie legło w gruzach w
momencie otworzenia tych pieprzonych drzwi do jego pokoju. Był dla
mnie wszystkim. A teraz... teraz powinien być już niczym.
-Jest dla ciebie niczym. -mówię do siebie i zaraz potem znowu zalewam się łzami. Chwile później słyszę głośne pukanie do drzwi i zdenerwowany głos Nialla.
-Gab, otwórz. To ja... Jesteś tam?! Martwię się!
-Jest dla ciebie niczym. -mówię do siebie i zaraz potem znowu zalewam się łzami. Chwile później słyszę głośne pukanie do drzwi i zdenerwowany głos Nialla.
-Gab, otwórz. To ja... Jesteś tam?! Martwię się!
No właśnie. Martwi się o mnie.
Jako jedyny. Tylko jemu tak naprawdę na mnie zależy. Jest moim
najlepszym i w sumie jedynym przyjacielem. Znamy się od zawsze.
Wspieramy w każdej trudnej sytuacji, spędzamy razem cały wolny
czas, wiemy o sobie wszystko. Kochamy się jak rodzeństwo. Jestem mu
wdzięczna, że teraz też mnie nie zostawił. Potrzebuję tego
ciepła i troski, którą zawsze mnie otacza.
Wstaję ocierając łzy, które wciąż spływają po moich policzkach. Powoli otwieram drzwi i nie spuszczając ze wzroku podłogi, wpuszczam Niallera do środka.
-Ja... ja widziałem to wszystko. Gab... Nie wiem co powiedzieć. - podnosi wzrok i spogląda mi prosto w oczy. To wystarczy. Widzi wszystkie targające mną emocje, a ja widzę jak cierpi razem ze mną i jak bardzo bezsilny się czuje. Słowa są tu zbędne. Po kilkunastu latach przyjaźni doskonale rozumiemy się bez nich. Po chwili podchodzi do mnie i mocno przytula. Jest tak przejęty, że nie zwraca nawet uwagi na to, że brudzę tuszem i wypłakuję się prosto w jego ulubioną, zieloną koszulkę z napisem „Free hugs”, za co normalnie dostałabym opieprz.
-Nie płacz... Nie możesz... Nie przez niego... To idiota, debil, chuj.
Odsuwa się ode mnie na chwilę i trzymając mnie za ramiona mówi:
-Musisz być silna, Gab. - ściera palcem łzę z mojego policzka i podstawia mi ją przed oczy – Nie jest wart tych łez. Zobaczysz, będzie dobrze. A co do Margaret - to suka. - i znów mnie przytula.
Wiem, że ma rację. Zawsze ją ma. Nie powinnam się zadręczać, bo Luke to debil, ale problem w tym, że mimo tego, nadal jest dla mnie cholernie ważny. Starając się opanować kolejny potok łez powtarzam w myślach słowa Nialla dodając krótką formułkę, że dam radę się ogarnąć.
Wstaję ocierając łzy, które wciąż spływają po moich policzkach. Powoli otwieram drzwi i nie spuszczając ze wzroku podłogi, wpuszczam Niallera do środka.
-Ja... ja widziałem to wszystko. Gab... Nie wiem co powiedzieć. - podnosi wzrok i spogląda mi prosto w oczy. To wystarczy. Widzi wszystkie targające mną emocje, a ja widzę jak cierpi razem ze mną i jak bardzo bezsilny się czuje. Słowa są tu zbędne. Po kilkunastu latach przyjaźni doskonale rozumiemy się bez nich. Po chwili podchodzi do mnie i mocno przytula. Jest tak przejęty, że nie zwraca nawet uwagi na to, że brudzę tuszem i wypłakuję się prosto w jego ulubioną, zieloną koszulkę z napisem „Free hugs”, za co normalnie dostałabym opieprz.
-Nie płacz... Nie możesz... Nie przez niego... To idiota, debil, chuj.
Odsuwa się ode mnie na chwilę i trzymając mnie za ramiona mówi:
-Musisz być silna, Gab. - ściera palcem łzę z mojego policzka i podstawia mi ją przed oczy – Nie jest wart tych łez. Zobaczysz, będzie dobrze. A co do Margaret - to suka. - i znów mnie przytula.
Wiem, że ma rację. Zawsze ją ma. Nie powinnam się zadręczać, bo Luke to debil, ale problem w tym, że mimo tego, nadal jest dla mnie cholernie ważny. Starając się opanować kolejny potok łez powtarzam w myślach słowa Nialla dodając krótką formułkę, że dam radę się ogarnąć.
-Już późno, muszę iść –
mówi zerkając na zegarek.
-Nie... Zostań, proszę. Nie dam sobie
rady, jeśli zostanę sama.
Zgadza się i wykonuje telefon do taty,
żeby uprzedzić, że nie wróci dzisiaj na noc. Czuję ulgę,
bo nie będę musiała sama radzić sobie ze swoimi myślami.
-Ale jeśli mam tu spędzić całą noc, to będę potrzebował trochę jedzenia. Zaraz wracam. - mówi i chwilę później znika za drzwiami do mojego pokoju. Zostaję sama. Wiem, że opróżnienie całej mojej lodówki zajmie mu około 10 minut. Jestem kompletnie przygnębiona, ale na siłę, staram się odwrócić swoją uwagę od wszystkiego, co jest związane z Luke'iem. Idę do garderoby i w bałaganie znajduję starą koszulkę Nialla, którą kiedyś u mnie zostawił i długie, szare, dresowe spodnie. Szybko przebieram się i idę do łóżka. Szczelnie opatulam się kocykiem i włączam telewizor. Nie zwracam uwagi na to, co widzę na ekranie, ale gdy słyszę moją ulubioną piosenkę Taylor Swift „I knew you were trouble” odkładam pilot i wyciągam z mojej tajnej skrytki w poduszce pamiętnik. Zaczynam wylewać wszystkie swoje żale na papier, co zdecydowanie poprawia mi humor. Zawsze tak robię i zawsze mi to pomaga.
Po kilku minutach wraca Niall z zapasem jedzenia, który normalnemu człowiekowi wystarczył by na cały dzień.
-Ale jeśli mam tu spędzić całą noc, to będę potrzebował trochę jedzenia. Zaraz wracam. - mówi i chwilę później znika za drzwiami do mojego pokoju. Zostaję sama. Wiem, że opróżnienie całej mojej lodówki zajmie mu około 10 minut. Jestem kompletnie przygnębiona, ale na siłę, staram się odwrócić swoją uwagę od wszystkiego, co jest związane z Luke'iem. Idę do garderoby i w bałaganie znajduję starą koszulkę Nialla, którą kiedyś u mnie zostawił i długie, szare, dresowe spodnie. Szybko przebieram się i idę do łóżka. Szczelnie opatulam się kocykiem i włączam telewizor. Nie zwracam uwagi na to, co widzę na ekranie, ale gdy słyszę moją ulubioną piosenkę Taylor Swift „I knew you were trouble” odkładam pilot i wyciągam z mojej tajnej skrytki w poduszce pamiętnik. Zaczynam wylewać wszystkie swoje żale na papier, co zdecydowanie poprawia mi humor. Zawsze tak robię i zawsze mi to pomaga.
Po kilku minutach wraca Niall z zapasem jedzenia, który normalnemu człowiekowi wystarczył by na cały dzień.
-Witam ponownie, panno Quinn.-mówi
ze specjalnie naciąganym irlandzkim akcentem i uśmiecha się
szeroko. Odwzajemniam uśmiech.
-To ma być uśmiech? - pyta z udawaną
kpiną.
Uśmiecham się szerzej, a on
usatysfakcjonowany, tym, że chociaż przez chwilę się śmieję z
rozpędem wskakuje na moje łóżko.
-Co robisz idioto?! - krzyczę nie
kryjąc rozbawienia, zbierając żelki i paluszki, które
rozrzucił na całej kołdrze. On jednak nie odpowiada. Spoglądam na
niego i widzę, że jest na coś zapatrzony. Podążam za jego
wzrokiem.
-Ohh... Oczywiście. – mówię sama do siebie z irytacją w głosie.
-Ohh... Oczywiście. – mówię sama do siebie z irytacją w głosie.
Szczerze mówiąc średnio mi się to podoba, ale okej :D może nie jest aż tak mega tragicznie :) Rozdział drugi już niedługo :)
jest zajebisty ciołku ! sorry ale nie stać mnie teraz na nic więcej ale strasznie mi sie podoba <3
OdpowiedzUsuńAwww, miałam się przecież śmiać! A się nie śmieję, bo nie ma z czego! Za to koocham so much! haha <3
OdpowiedzUsuńŚciskam
xoxo
Kiyoko
Awww, zaczyna się bardzo fajnie! ♥
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! ♥
Ciekawa jestem jak dalej rozwiniesz historię...
Życzę weny i pozdrawiam ciepło! :)
He. Genialne! :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i zapraszam do siebie:
lovemezayn.blogspot.com
Ojejku głupku jak mogłam nie wiedzieć wcześniej .....AAAAAAA jeśli jeszcze kiedyś powiesz ze nie umiesz pisać to dostaniesz odemnie MEGAAA mocno :D Bozeee ... chce być Geb <33333333333 Następny rozdzialik proszę jak najszybciej xD <33333333333333
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co dalej, i rozdział jak najbardziej udany :)
OdpowiedzUsuńmogłabyś mnie informować na http://i-have-to-vin.blogspot.com/ ?
A mi się bardzo podoba ten rozdział. Zaczyna się bardzo fajnie *.* Na pewno będę czytała dalsze rozdziały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Leighton xx
zapraszam na 2 rozdział na blogu:
http://i-know-it-is-more-than-friends.blogspot.com/
Jestem pierwszy raz na Twoim blogu i w sumie cieszę się, że jednak na niego weszłam. No cóż, myślało by się, że po pierwszy rozdziale nie bardzo można zbyt wiele powiedzieć, bo przecież to tylko jeden rozdział. Jednak szczerze powiedziawszy jestem pod ogromny wrażeniem, naprawdę. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, w mgnieniu oka zdążyłam przeczytać cały rozdział. No i nie zauważyłam również żadnych literówek, za co też wielki plus dla Ciebie. Co do dialogóg i opisów, to w sumie nie mam się do czego przyczepiać. Jak na ten moment wszystko jest w porządku. Co do całej akcjii... To strasznie przypadła mi do gustu. Jestem już strasznie ciekawa jaką historię chcesz nam przedstawić. Niecierpliwie czekam już na kolejny rozdział. Mam oczywiście nadzieję, że pojawi się on juz niedługo. No i, że będzie on nieco dłuższy od tego. Życzę również mnóstwo dobrej weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam mocno ;*
+Obserwujemy? : )
UsuńJasne i dziękuję bardzo ! ;*
UsuńŚwietne! Czekam na rozdział 2 ;)
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńNa twojego bloga weszłam, bo zostawiłaś u mnie swój adres i muszę ci za to podziękować, bo ten rozdział bardzo mi się podoba, a tak to nie wiem, czy trafiłabym tu. Już nie mogę doczekać się następnego. Ciekawa jestem na co Niall tak patrzył.
Oczywiście bloga dodaję do obserwowanych, aby nic mnie nie ominęło :)))
your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
x1dforevernumber1x.blogspot.com
PS: Czy mogłabyś wyłączyć tą weryfikację obrazkową, bo to jest strasznie irytujące.
zapowiada sie bardzo fajnie i czekam na 2 rozdzial :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jak na pierwszy rozdział jest bardzo, bardzo dobrze bo pocżątki są chyba najtrudniejsze a tu rozdział cudo. Na pewno będę wpadać. ;*
OdpowiedzUsuńjak coś zapraszam do mnie ;)
http://youare-the-only-exception.blogspot.com/
czekam na kolejny rozdział! świetne ♥♥
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię ciołku do TBBA <3 Wszystkie info masz na moim blogu ;D
OdpowiedzUsuńrid-nik-and-london.blogspot.com
(jestem zła, że wyszłaś:( )
Nominuję cię głuchelcu do TBBA <3 Nie wierze że nie potrafiłaś rozróżnić, moich tak składnych zdań gdy zadzwoniłam ;) Wiesz gdzie mnie szukać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://maryandonedirection.blogspot.com/
Ten rozdział jest świetny!
OdpowiedzUsuńWszystko zaczyna się jeszcze za wczesnych czasów X-Factora, więc może
być ciekawie :D
Nie mogę się doczekać kontynuacji, i oczywiście obserwuję!
Caroline. x
Mega genialny rozdział! Jak można mieć tak dobry talent jak Ty? Od razu widać tą przepiękną przyjaźń między Gab a Niallem. Widać, że dziewczyna jest wrażliwa. Oczywiście niedożywiony Niall musi być :)) Czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na http://stole-my-heart-opowiadanieo1d.blogspot.com/
Świetny rozdział, czekam z niecierpliwością na następny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńNowa stronka którą będe prowadzić z przyjaciółką: http://lovestorymyboys.blogspot.com/
TTeenn rozdział jest zarąbisty, niesamowicie piszesz. Bardzo dobrze opisujesz ich przyjaźń, jak i ból Gab ^^ Pozazdrościć talentu... Liczę, że bd coś z nią i Niall'em..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do sb see-my-dreams.blogspot.com
Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńhttp://colddecemberwithoutyou.blogspot.com/
+obserwujemy?
jasne :))
UsuńNominowałam Cię do The Versatile Blogger, wszelkie dane u mnie na blogu: http://leeetmeloveyou.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńA skoro już wejdziesz, to przeczytaj pozostałe zapiski i skomentuj :D
Ściskam
xoxo
Kiyoko
Bardzo mi sie podoba i cos w sobie ma :-)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
zycie-bogatych-i-rozpieszczonych.blogspot.com
Super! :D
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada xD
<3
Free hugs prosto od Niallera, dobre ♥ No nic, czytam dalej. :)
OdpowiedzUsuńMega mega ide dalej!
OdpowiedzUsuń